czwartek, 9 lipca 2015

co dziś zrobiłaś dla swoich nóg?!

Właśnie! Co dziś zrobiłaś dla siebie, żeby poczuć się pięknie? 

Postanowiłam, że muszę wyrobić w sobie nawyk robienia czegoś dla siebie :) Takie to banalne, bzdurne, oklepane... WIEM! Ale myślę, że warto! Od soboty sprawiam swoim, jeszcze brzydkim, nóżkom małe przyjemności. W sobotę mój ulubiony peeling kawowo - kakaowy, a później... okład z błota z Morza Martwego! 

Korzyści jakie przynosi błotko brzydkim nogom? 
Może od początku. Morze Martwe jest tak naprawdę jeziorem, inna nazwa to np. Morze Soli. Jest to jedyny akwen  o takim składzie chemicznym wody. Czy wiedziałyście, że koncentracja minerałów występujących w MM jest 10 - krotnie większa niż w jakimkolwiek innym zbiorniku wodnym? To właśnie owe minerały wpływają na skórę ale i na cały organizm człowieka. Sól i błoto z MM są szczególnie zasobne w związki : magnezu, potasu, wapnia, krzemu, bromu, jodu, żelaza, sodu, glinu, które mają istotne znaczenie dla procesów życiowych zachodzących w skórze. Konkrety? Proszę bardzo:
  • poprawa ukrwienia skóry
  • polepszenie kondycji włókien elastyny i kolagenu - skóra staje się gładka i napięta
  • oczyszczenie z toksyn
  •  długotrwałe nawilżenie skóry
  • wzmocnienie naczyń krwionośnych
  • okłady błotne odprężają, łagodzą nawet bóle reumatyczne
  • pomaga w leczeniu łuszczycy, egzemy, trądziku  i wielu innych chorób skóry  
Błoto z MM jest polecane jako sposób walki z cellulitem ( a to właśnie ta paskuda nie pozwala mi wyjść na plaże) dlatego postanowiłam spróbować :) Użyłam mineralnego błota, dostępnego w sklepie Helfy ( to zło, że po przeprowadzce mam ten sklep tak blisko domu).

Po peelingu, wysmarowałam całe nogi i pośladki błotkiem i owinęłam się folią kosmetyczną, trwałam tak dzielnie przez 30 minut. 

konsystencja błota trochę utrudnia rozsmarowanie, musiałam je rozcieńczyć wodą


Wrażenia? Hmm... Myślę, że zrobiłam to źle :D Szczerze! Do peelingu dodałam za dużo tłustego olejku i przez to na skórze powstała, zwykle przeze mnie  pożądana, świetlista warstwa, która trochę przeszkodziła błotku. Niemniej jednak po spłukaniu skóra była miękka, naprężona ale trochę matowa. Już wcześniej nakładałam na ciało błoto z MM tylko była to inna firma, BioSpa??? Jakoś tak, nieważne, chodzi mi o to, że tamto rozprowadzało się lepiej i skóra wyglądała na bardziej odżywioną, ale nie ma co panikować, bo to moja wina - chciałam przedobrzyć :) Ogólnie na pewno spróbuję jeszcze tego zabiegu, to taka alternatywa dla bodywrappingu, na  który nie mogę sobie pozwolić. Trzeba tylko cierpliwości, bo niestety nic nie przynosi efektu natychmiast.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz